– Boję się wysokości. Ale z Jezusem pójdę nawet w góry – przyznaje ze śmiechem s. Jolanta Styczyńska na chwilę przed wyjazdem na nową placówkę.
O sobie mówi: twarda babka z Mazur. Drugą połowę serca zostawiła jednak w Drawsku Pomorskim, gdzie spędziła ponad ćwierć wieku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.