W Domu Miłosierdzia Bożego w Koszalinie IV Światowy Dzień Ubogich był obchodzony jak każdy inny. Znów karmiono ubogich, znów zapewniono dach nad głową bezdomnym i duchowe wsparcie strapionym.
Jak w każdy inny dzień roku także 15 listopada, w którym przypada IV Światowy Dzień Ubogich, ludzie ubodzy znaleźli tu ciepłą strawę w godnych warunkach. O tym jak udało się na polową jadłodajnię zaadoptować namiot przemysłowy, pisaliśmy TUTAJ.
– W związku z trwającą pandemią nie mogliśmy zrobić „czegoś więcej” z okazji tego dnia – mówi Monika Kulik z Domu Miłosierdzia Bożego. – Potrzebujący otrzymali tradycyjnie dwudaniowy obiad w naszym namiocie przy domu.
Niedziela Ubogich jest okazją do podsumowania działań na rzecz ubogich świadczonych w tej placówce.
W trzech domach (prócz koszalińskiego Domu Miłosierdzia Bożego - także w należących do niego filiach: domu dla Kobiet w Uliszkach i domu dla mężczyzn na Roli w Lipiu) mieszka na stałe ok. 155 osób. Poza nimi żywionych jest codziennie ok. 150 koszalinian w polowej jadłodajni.
Pomoc udzielana jest także w innych formach. Z powodu pandemii cały czas działa pogotowie Sióstr i Braci Miłosiernego Pana, co oznacza około 10 wezwań tygodniowo. Ponadto dwóch księży z Domu Miłosierdzia przyjmuje tu na indywidualne spotkania kilkadziesiąt osób w tygodniu. Zaś prawnik pomaga bezpłatnie ok. pięciu osobom na tydzień.
– Naszą kaplicę, aby adorować Najświętszy Sakrament i uzyskiwać moc i siłę od Boga odwiedza ok. 220 osób na dobę – wylicza Monika Kulik. – Codziennie odbieramy kilkadziesiąt telefonów, są to głównie prośby o pomoc w przeróżnych sprawach. Każdemu przychodzącemu na obiad wręczamy całą reklamówkę produktów do domu. Każdego dnia błagamy Boga, aby dał nam czwarty dom, bo obecnie kończą nam się miejsca. To wszystko to jakaś część tego, co robimy każdego dnia.