Kolejna rodzina repatriantów znalazła nowy dom w mieście nad Radwią i Parsętą. W trzypokojowym, wyremontowanym i w pełni wyposażonym mieszkaniu na piętrze kamienicy w centrum miasta zamieszkało młode małżeństwo z dwójką małych dzieci.
Pani Ksenia w drzwiach wita gości polskim „Dzień dobry”. To na razie właściwie wszystko, co potrafi powiedzieć w języku dziadków, ale sporo rozumie. – Nasza babcia przekazywała nam polskie tradycje i język. Z czasem słowa się jednak zniekształcały, wylatywały z głowy. Najlepiej po polsku znała modlitwy, bo kiedy wywozili ich do Kazachstanu, udało się zabrać modlitewniki. Tam był najczystszy polski język – opowiada Nadia Ostrowska, cioteczna siostra pani Kseni, która od czterech lat mieszka w Koszalinie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.