- Możemy mieć dzisiaj wrażenie, że tych ciemności jest dużo, że już nie wiadomo, gdzie jest prawdziwa Gwiazda Betlejemska - powiedział biskup podczas Pasterki w koszalińskiej katedrze.
W homilii podkreślał, że Boże Narodzenie to nie "piękna ideologia, etyka, budowanie ideałów", ale fakt. - Szopka betlejemska zachęca nas do spotkania z Jezusem Chrystusem, żywym Bogiem i żywym Człowiekiem. Tajemnica Wcielenia uwalnia nas od powabu wszelkich złudzeń, ideologii, różnego rodzaju magii, które przyklejają się do dzisiejszego święta, jakby chciały odciągnąć nas od jego istoty, czyli tajemnicy spotkania człowieka z Bogiem - mówił.
Nawiązując do słów proroka Izajasza, biskup podkreślał, że to my jesteśmy "narodem kroczącym w ciemnościach" i apelował, by te ciemności nazywać po imieniu. - Możemy mieć dzisiaj wrażenie, że tych ciemności jest dużo, że już nie wiadomo, gdzie jest prawdziwa Gwiazda Betlejemska. Tyle świateł w tych ciemnościach rozbłyska, tyle różnych, powabnych kolorów, które próbują nas odciągnąć od tego jednego, jedynego, niepowtarzalnego Światła - opisywał.
- To ciemności naszego grzechu, bardzo osobistego, o którym nikt nie wie. To ciemności grzechu, który ma znamiona grzechu strukturalnego, przybierającego postać naszych narodowych wad. To wszystkie ciemności, które wynikają z naszych niewierności przyrzeczeniom złożonym w momencie chrztu, I Komunii św., sakramentu małżeństwa, święceń kapłańskich czy ślubów zakonnych. To są te sytuacje, które sprawiają, że zamiast świętości i łaski pochodzącej od Zbawiciela zwycięża słabość, grzech, ciemność, faryzeizm, obłuda; kiedy nieczułość rujnuje delikatność, gdy brakuje nam wyobraźni, jak okazać miłość drugiemu człowiekowi; kiedy nie widzimy, kto jest ofiarą przemocy, a kto jej sprawcą; kiedy do głosu dochodzą przekleństwa, bluźnierstwa, prowokacje i kolejne przesuwanie granicy, co wolno, a czego nie wypada, co jest sacrum, a co profanum - wskazywał.
Biskup zauważył, że ogarniające świat ciemności mogą stać się dla wielu źródłem zwątpienia. - Gdy z gardeł tysięcy odważnych, ale jednak bardzo radykalnych ludzi wydobywa się nienawiść i agresja, wtedy możemy wpaść w pułapkę niewiary w to, że w tym świecie jest jeszcze sens i możliwość, aby okazać wierność temu, co święte, co Boskie - stwierdził.
- Może budzić się w nas niepokój, dylemat, czy stajenka, żłób, Betlejem, to właściwe miejsce, na ukazanie się Boga? Czy nie jesteśmy przez to śmieszni? Czy nie jesteśmy przez to oderwani od życia? Czy dotknięcie bezdomnego, odwiedzenie więźnia, wyciągnięta ręka do uchodźcy, czas spędzony przy łóżku chorego, to najważniejsze momenty, na które czeka Bóg? Czy tak ukazuje się łaska Boga? Wtedy, przed 2 tys. laty, tak niepostrzeżenie, a dzisiaj, przez pójście do miejsc, które nie kojarzą się ze świętością, a na pewno nie kojarzą się z czymś wielkim i ważnym? Czy wtedy możemy powiedzieć: "Chwała na wysokości Bogu"? Czy chwała Boża objawia się w ten sposób? Dzisiejsza noc jest świadectwem na to, że tak - zapewnił biskup.