- Możemy mieć dzisiaj wrażenie, że tych ciemności jest dużo, że już nie wiadomo, gdzie jest prawdziwa Gwiazda Betlejemska - powiedział biskup podczas Pasterki w koszalińskiej katedrze.
Opisując źródła panującego dziś niepokoju, powiedział. - Wynika on z różnych podziałów - począwszy od naszego myślenia o doczesności w wymiarze społecznym i politycznym, poprzez rozumienie Kościoła - pomiędzy tymi, którzy określają siebie jako progresiści albo konserwatyści; pomiędzy tymi, którzy kochają papieża Franciszka i tymi, którzy go kontestują; którzy snują katastroficzne wizje o świecie i Kościele, wykorzystując nowości technologiczne internetu.
Jego zdaniem lekarstwem na podziały jest "przyłączenie się do tych, którzy ogłaszają Boży pokój".
- Jesteśmy powołani, aby przyłączyć się do chóru aniołów mających niezwykłą pewność wiary, że wszędzie jest obecny Pan, którzy przyszedł do narodu kroczącego w ciemnościach. Upragniony pokój to pokój tych, którzy podobają się Bogu. Kim oni są? To są ci, którzy chłoną Jego łaskę, a św. Paweł mówi o nich, że wyrzekają się bezbożności, bluźnierstwa, profanacji - podkreślał.
- Nie bójmy się nazwać po imieniu tego, co jest bluźnierstwem, profanacją, bezbożnością. Bez osądzania, ale jednocześnie wrażliwi na to, że jest pewna granica, której nie wolno przekroczyć, zwłaszcza nam, chrześcijanom, czyli ludziom od chrztu powołanym do tego, aby żyć w świetle, a kiedy przyjdą momenty ciemności, aby nie zdradzić, nie zrelatywizować, nie odejść od źródła i umieć nazywać grzech grzechem, zło złem, świętość świętością - mówił biskup, zapraszając wszystkich, aby przyłączyli się do ludzi czyniących pokój, wśród których są także ci, którzy czynią konkretne dobro wobec drugiego człowieka.
- Nie bójmy się dołączyć do zastępów anielskich, które nawet w ciemnościach, mając światło Boże w sercu, mają odwagę, aby na przekór wszystkiemu i wszystkim złym mocom i ciemnościom, dawać świadectwo Panu - zakończył biskup.