Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Nigdy za dużo mówienia i pisania o Kościele

- Kościół może być nadal fascynujący, porywający charyzmą osób w nim żyjących, jak i zgorszeniem powodowanym przez tych, którzy zapominają o nawróceniu i formacji sumienia - mówi ks. prof. Grzegorz Chojnacki, dziekan Wydziału Teologicznego US.

Z ks. dr. hab. Grzegorzem Chojnackim, prof. US, rozmawiamy z okazji wydania Księgi Pamiątkowej poświęconej śp. ks. Wojciechowi Wójtowiczowi. Publikacja ukazała się także staraniem Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Szczecińskiego, którego Ksiądz Profesor jest dziekanem.

Ks. Wojciech Parfianowicz: Dlaczego warto było, aby takie wydawnictwo zostało przygotowane?

Ks. prof. Grzegorz Chojnacki: Nauka ma to do siebie, że nigdy nie pozostaje nasycona. Jednym z jej elementów są badania i ich dokumentacja. Badania te mogą mieć charakter jednoautorski lub zespołowy. Śp. ks. prof. Edward Sienkiewicz zaproponował i podjął starania, aby wybrane grono polskich naukowców, specjalizujących się w dziedzinie nauk teologicznych, ale po części też w społecznych i humanistycznych, odniosło się do trzech fundamentalnych zagadnień dotyczących Kościoła: Kim jest Jezus Chrystus, założyciel Kościoła? Jaki jest Jego Kościół? Jaki powinien być Kościół dzisiaj, tzn. jak powinno wyglądać jego aggiornamento (dosłownie "udzisiejszenie")? W ten sposób powstała księga wieloautorska, dedykowana merytorycznie wskazanym tematom, ale personalnie oddająca cześć śp. ks. dr. Wojciechowi Wójtowiczowi.

Dla kogo jest ta propozycja? Kto mógłby znaleźć w niej coś interesującego dla siebie?

O Kościele nigdy za dużo mówienia czy pisania. Wydaje się, że adresatami tej książki są wszyscy ci, którzy chcą lepiej zgłębić jego istotę i przyjąć w wierze prawdę o nim, prawdę paradoksalną, że jest Ciałem Mistycznym Chrystusa, będąc zatem święty, i że zarazem tworzą go ludzie grzeszni, począwszy od św. Piotra aż po każdego współcześnie ochrzczonego i włączonego do wielkiej wspólnoty Kościoła. Gdy wchodzę do kościoła jako budowli, zachwycają mnie umieszczone w nim witraże. Malują one na twarzach ludzi modlących się, jak i podziwiających kunszt budowli obrazy, które powstały na skutek rozszczepienia i wzmocnienia promieni słonecznych. Chrystus, nazywany w Kościele pierwotnym Wschodzącym Słońcem, czyni to, że Kościół może być nadal fascynujący i świadczący o Jego zmartwychwstaniu, może być "porywający" charyzmą osób nim żyjących, jak i zgorszeniem powodowanym przez tych, którzy zapominają o nawróceniu i formacji sumienia.

Czy znał Ksiądz śp. ks. Wójtowicza? Jeśli tak, to jak go Ksiądz pamięta?

Poznałem ks. Wójtowicza osobiście. Wiele razy spotykaliśmy się z racji pełnionych funkcji, jak i rozmawialiśmy telefonicznie. Gdybym miał scharakteryzować jego życie jednym zdaniem, użyłbym słów Benedykta XVI, że "Kościoła nie trzeba tworzyć, trzeba nim po prostu żyć". Ks. Rektor Wójtowicz wszystkim, czego się dotknął, żył. Nie można mu było odmówić życiowej pasji, wykorzystania danych mu talentów i energii. Zawsze rozumiał siebie jako narzędzie w ręku Boga.

Co o tej publikacji mówił Księdzu śp. ks. prof. Edward Sienkiewicz, kiedy przekazywał Księdzu te materiały, będąc już bardzo chorym? Wiadomo, że bardzo mu zależało na tym, aby ta książka się ukazała.

Ks. prof. Sienkiewicz bardzo się cieszył z tej publikacji, która jako księga pamiątkowa miała być dedykowana tragicznie zmarłemu ks. Rektorowi Wójtowiczowi. Podkreślał kunszt naukowy wszystkich współautorów. Opatrzność Boża pokierowała tak tym wszystkim, że w przeddzień jego pójścia do szpitala przekazał mi pliki elektronicznie, abym się zajął korektą, składem i drukiem w wydawnictwie Pallottinum. W tym dniu też ostatni raz z nim rozmawiałem, potem były już tylko SMS-y. Po jego śmierci zrobiliśmy z ks. dr. Tadeuszem Ceynową wszystko, aby ta książka powstała. Można ją traktować jako hołd dla nich obydwóch.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy