Jak zaoferować słowo Boże współczesnemu człowiekowi, w dodatku takiemu, który akurat nie bardzo jest w stanie wziąć do ręki książki?
Uczestnicy 10. edycji "Przystani z Jezusem" znaleźli na to sposób.
Również i tym razem ewangelizatorzy stawili się w Kołobrzegu pod bramą festiwalu muzycznego Sunrise, który w tym roku odbywał się od 23 do 25 lipca pod nazwą "The other side of the sun".
Po prostu stali nieco z dala, trzymając w rękach tabliczki z napisem: "Żywa książka tu jest". Jeśli ktoś podszedł z zainteresowaniem, otrzymywał niewielką ulotkę z kodem QR. Po zeskanowaniu kodu za pomocą telefonu komórkowego otrzymywał dostęp do słowa Bożego.
Ewangelizatorzy starali się nie być nachalni w swoim działaniu. - Jedna z osób, która do nas podeszła, powiedziała mi, że to właśnie było dla niej ważne - tzn. nawet nie to, co mówiliśmy, ale jak przeprowadzaliśmy naszą akcję, tzn. że tam byliśmy i próbowaliśmy ich zahaczyć czymś pozytywnym - mówi ks. Rafał Jarosiewicz, szef koszalińskiej Szkoły Nowej Ewangelizacji, która od początku organizuje "Przystań z Jezusem".
- Każdemu, kto przechodził obok nas, życzyliśmy dobrego i bezpiecznego czasu na festiwalu - dodaje Magdalena Grajewska, ewangelizatorka. - Niektóre osoby rozpoznały nas z poprzedniej ewangelizacji, która miała tu miejsce 2 lata temu. Mówili: "O, to ci od łopat! Dobrze, że jesteście". Najpiękniejsze było dla mnie spotkanie z Mikołajem, który chyba z godzinę rozmawiał z jedną z ewangelizatorek, a potem poprosił o modlitwę. Zaczęliśmy się modlić i on powiedział takie słowa: "Panie Jezu, oddaję Ci moje życie. Chcę, żebyś nim kierował, żebyś był moim przyjacielem" - opowiada.
Jak zauważają ewangelizatorzy "Przystani z Jezusem", ważne jest pozytywne nastawienie w stosunku do uczestników festiwalu, którzy ze swojej strony również, poza nielicznymi wyjątkami, szanowali ich obecność. - To nie jest tak, że na Sunrise przyjeżdżają tylko ludzie niewierzący, wrogo nastawieni do Pana Boga czy Kościoła. Spotkałem np. osobę, która dzieliła się tym, że była kiedyś na Lednicy - mówi Sławomir Kaczmarek, ewangelizator.
Ewangelizatorzy, podzieleni na grupy, przeprowadzali akcję w godzinach popołudniowych, wieczornych oraz w nocy. - Niektórzy podchodzili do nas np. po południu i zapowiadali, że na rozmowę wrócą w nocy. Faktycznie, były takie przypadki - mówi M. Grajewska.
O jednym z nich opowiada ks. Jarosiewicz: - Był chłopak, który pamiętał nas sprzed 2 lat. Powiedział, że wtedy pojawiła się u niego myśl o spowiedzi. Nie był u niej od kilkunastu lat. Rozmawialiśmy o Jezusie. Ten człowiek zadawał mnóstwo pytań. W pewnym momencie stwierdził, że jest wypity, ale nie chce stracić okazji i wróci do mnie na trzeźwo, żeby się w końcu wyspowiadać. Wrócił wczoraj w nocy. Odbyła się spowiedź.
W tegorocznej edycji "Przystani z Jezusem" brało udział 30 ewangelizatorów.
Msza św. dla uczestników ewangelizacji. Archiwum SNE