To miejsce zbudowane z pogmatwanych historii wychowanków, ofiarowywanego im serca i przekonania, że nikogo nie wolno skreślać. Od 30 lat w podczaplineckiej wsi trudna młodzież dostaje szansę, żeby zacząć od nowa.
- Często rozmawialiśmy o tym, jaki ma być ten ośrodek. Doszliśmy do wniosku, że nie ma to być najlepszy ośrodek na świecie, wyposażony w najlepsze sprzęty, ale dom dla naszych chłopców. To był nasz największy wysiłek. Stąd też położony został nacisk na etykietę: w domu się nie przeklina, nie stosuje się przemocy, jesteśmy konsekwentni wychowawczo, ale robimy to jak ks. Bosko - z uśmiechem i miłością - opowiada jego następca ks. Arnold Zimnicki.
Obecnie ster placówki dzierży ks. Wiesław Psionka. - Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Miałem przyjemność po nowicjacie być asystentem w Trzcińcu, przyglądałem się pracy ks. Kazimierza i ks. Leszka. Pięć lat temu ksiądz inspektor powiedział: "Trzciniec się zwalania, rozumiem, że przyjąłeś tę propozycję". Ksiądz Leszek, który był w radzie inspektorialnej, powiedział mi: "Wiesiek, idź tam i kochaj tę młodzież". No to robię, co mogę - śmieje się salezjanin. - Sam bym nic nie mógł. To zasługa wielu ludzi, którzy dodają skrzydeł, pocieszają, kiedy jestem bezradny. Dziękuję wszystkim, dzięki którym to dzieło jest salezjańskie. Zaglądajcie do nas, do Trzcińca, często, żeby zobaczyć, jak tu u nas jest - zaprasza.
30-lecie placówki było okazją do wspomnień, ale także do dziękczynienia za salezjańskie dzieło w Trzcińcu. Za wszystkich, którzy przyczynili się do jego rozwoju dziękował Bogu przewodniczący Eucharystii bp Krzysztof Włodarczyk. Jubileuszowe świętowanie połączone zostało z uroczystą inauguracją roku szkolnego w placówkach oświatowych prowadzonych przez Towarzystwo Salezjańskie w Inspektorii Pilskiej.
- Potrafimy być uprzejmi, gdy spotyka nas dobro; potrafimy załatwić coś komuś, kto sobie na to zasłużył; potrafimy kochać, gdy spotka nas miłość. Wymowa dzisiejszej Ewangelii jest taka: to nie wystarczy. Idź dalej. Kochaj, nawet gdy nie jesteś kochany; dawaj także wtedy, gdy zostałeś wcześniej oszukany; czyń dobro także temu, kto - według twojej oceny - na nie nie zasłużył. Taka jest Boża ekonomia. Chodźmy, czyńmy podobnie. Niech pomagają nam w tym święci patronowie: bł. Laura Vicuna, która pokazuje, że z łaską uświęcającą nie ma rzeczy niemożliwych, św. Dominik Savio, który pokazuje, że nie trzeba być dorosłym, żeby osiągnąć doskonałość, i św. ks. Bosko, który pokazuje, że święci wychowują świętych, dobrzy wychowują dobrych - przypominał w kazaniu ks. Itrych.