W pawilonie-jadłodajni Domu Miłosierdzia bp Krzysztof Zadarko sprawował Mszę św. dla bezdomnych i ubogich Koszalina.
Tym razem nie tylko na obiad, ale i duchowy posiłek zaprosił ubogich i bezdomnych Koszalina Dom Miłosierdzia Bożego. Mszy św. sprawowanej w pawilonie służącym na co dzień za jadłodajnię przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Wzięło w niej udział ok. 70 osób.
Zanim biskup wygłosił homilię, poprosił o świadectwo spotkania z bezdomnymi brata Franciszka ze wspólnoty Braci Miłosiernego Pana.
- Tym, czego potrzebuje serce ludzi, którym niesiemy na ulice jedzenie, ciepłą herbatę, jest rozmowa - powiedział brat o ludziach, którzy od dramatów życiowych uciekają w nałogi, złe decyzje. Opowiedział o wartości rozmowy o Bogu z tymi ludźmi, a także podarowania im obrazka Jezusa Miłosiernego z zapewnieniem o Bożej wszechmocy i zaproszeniem w progi Domu Miłosierdzia.
- Nie zapomnę chwili, gdy jeden z tych mężczyzn wziął obrazek Pana Jezusa w swoje zniszczone ręce, spojrzał w twarz Jezusa i zaczął płakać. Wyznał, że nie chce tak dłużej żyć, ale chce odmienić swoje życie - relacjonował brat rozmowę, którą zwieńczyła szczera opowieść bezdomnego o jego życiowym losie. - Jako bracia i siostry Miłosiernego Pana obserwujemy w tych spotkaniach z ludźmi z ulicy, że przesłanie "Jezu, ufam Tobie" jest dla nich kluczem do serca Jezusowego - podkreślił.
Biskup Zadarko ukazał formę, jaką powinno przybrać wyjście do ludzi ubogich: to wzbudzające zaufanie stanięcie na równi z nimi, jak z braćmi, natomiast wystrzeganie się roli dobroczyńcy, który chce co prawda podać jedzenie, zaoferować pieniądze czy inną pomoc, ale też na tym zakończyć spotkanie. Traktowaniu po bratersku służy styl rozmowy: bycie miłym, otwartym, życzliwym.
- Aby zacząć traktować drugiego jak brata, a nie kogoś, kto potrzebuje kilku złotych, chleba, opatrzenia ran, najpierw potrzebna jest uwaga skierowana na niego, zapytanie go o niego samego i jego potrzeby - stwierdził biskup, nawiązując do orędzia papieża Franciszka na V Światowy Dzień Ubogich. - To sam Pan Bóg czeka na to, że zwrócimy uwagę na drugiego człowieka - dodał.
- Prawdziwe miłosierdzie wobec ubogich zaczyna się, gdy jestem dla nich jak brat. Jezus jest pierwszym ubogim w tych ludziach. Patrząc na obraz Jezusa Miłosiernego widzimy, że On jest pierwszym, który uczy nas, jak patrzeć na drugiego człowieka, nawet tego, który w swoim życiu zmarnował wszystko - zaznaczył hierarcha, podkreślając różną od filantropii chrześcijańską motywację dobroczynności.
Biskup zachęcił zebranych, by, choć ubodzy, sami zauważali innych ubogich. A także do spojrzenia na ubóstwo w szerszym kontekście współczesnych światowych dramatów, jak wojny, ubożenie społeczeństw na rzecz bogacących się jednostek, migracje ludności. Za papieżem Franciszkiem przestrzegał, że dopóki nie będziemy się traktować jak bracia i siostry, dotąd będą trwały wojny i nieszczęście. - Żeby zobaczyć w ubogim obraz samego Chrystusa, trzeba dużo rzeczy w swoim życiu zmienić. To jest jak rewolucja, która musi nastąpić w naszym myśleniu - dodał.