W Kołobrzegu rozpoczęły się ministranckie Mistrzostwa Polski o Puchar "KnC". Mszy św. na rozpoczęcie sportowych zmagań przewodniczył bp Krzysztof Zadarko.
Po raz drugi w 17-letniej historii imprezy jej gospodarzem została diecezja koszalińsko-kołobrzeska.
Nad morze przyjechało 113 drużyn z 32 diecezji oraz 3 prowincji zakonnych, wyłonionych podczas eliminacji diecezjalnych i wyróżnionych przyznanymi dzikimi kartami. Łączenie ponad 1500 zawodników, którzy powalczą o tytuł piłkarskiego mistrza kraju.
Jak podkreśla Michał Bondyra, redaktor naczelny miesięcznika „Króluj nam Chryste”, które mistrzostwa, to nie tylko impreza sportowa, bo to wydarzenie ma aspekt formacyjny. Dlatego dzień sportowych zmagań nie może zacząć się inaczej, niż przy ołtarzu.
Mszy św. na rozpoczęcie mistrzostw przewodniczył bp Krzysztof Zadarko. Przypominał zgromadzonym w kołobrzeskiej bazylice chłopcom, że każdy wierzący jest posłany do dawania świadectwa wiary.
- Można na tysiące sposobów można mówić o tym, że Jezus jest najważniejszy w moim życiu. Byłoby katastrofą, gdyby ministrant tego nie robił. To pierwsza forma naszego świadectwa: być zdecydowanie, konkretnie, świadomie uczniem Jezusa jako ministrant. Zastanawiałem się, jak to jest w życiu sportowców, czy można jakość rozpoznać, że są katolikami. Znalazłem kilka takich świadectw wybitnych sportowców, którzy mówią o tym, że są osobami wierzącymi – mówił biskup, przywołując wypowiedzi znanych piłkarzy, którzy deklarowali swoją wiarę, m.in. Roberta Lewandowskiego i Kuby Błaszczykowskiego.
- „Wiara pomaga mi na boisku, ale i poza nim być dobrym człowiekiem i popełnić jak najmniej błędów”. To świadectwo przeżywania wiary. Nawet tacy wielcy popełniają błędy. A wy dobrze wiecie, że błąd na boisku może kosztować gola i przegrany mecz. Tak jest również w życiu. Kiedy zabraknie w naszym sercu łaski Bożej, możemy odjechać bardzo daleko nie tylko od ołtarza, ale zjechać na margines życia – mówił bp Zadarko i zachęcał młodych sportowców by nie brakowało im odwagi zarówno w na boisku, jak i przy ołtarzu. A także by nawet rywalizując nigdy nie stawali przeciwko sobie. Jako wzór braterskiej postawy dał chłopcom ministrantów z Żabnicy, którzy zabierają ze sobą wszędzie, gdzie tylko się da, nawet na taki dalekie wyprawy, kolegę, który uległ poważnemu wypadkowi.
- To właśnie jest świadectwo tego, co nazywamy wspólnotą uczniów Jezusa Chrystusa. Jedni drugich brzemiona noście. To jest piękna służba – chwalił ekipę z diecezji bielsko-żywieckiej biskup.