Kilka nagrobków, rozbite szklane tablice, metalowe krzyże, fragmenty ogrodzeń. To, co zachowało się z ewangelickiej nekropolii posłużyło mieszkańcom wsi do stworzenia miejsca pamięci.
Lapidarium na cmentarzu dawnych mieszkańców wsi to efekt wielomiesięcznej, wytężonej pracy ludzi dzisiaj zamieszkujących Kozią Górę. Zaczęli od posprzątania terenu, który przez lata zapomniany służył jako dzikie wysypisko. Wywieźli z nekropolii ponad 60 worków śmieci. Podczas prac porządkowych odnaleziono kilka tablic i krzyży. Odnowione posłużyły do stworzenia miejsca pamięci.
- Chcieliśmy wzbudzić szacunek dla pochowanych tu ludzi. Pokazać dzieciom i młodzieży, że o przeszłość należy dbać. Mamy nadzieję, że miejsce zapomniane i zaniedbane ze spoczywającymi tu ludźmi, którzy kochali tą wieś i okolice, którzy ją tworzyli zaistnieje znowu w świadomości okolicznych mieszkańców i nie tylko - że okazanie szacunku do ich szczątków, będzie kontynuowane przez następne pokolenia - mówi inicjatorka przedsięwzięcia Marzena Zajfert, która na cmentarzu spędziła długie godziny, porządkując, ale i starając się odkryć, kim byli pochowani tu ludzie.
W realizacji pomysłu pomogły sąsiadki z gminy. Energiczne mieszkanki Kowańcza z Koła Gospodyń Wiejskich „Sikoreczki” jako pierwsze zabrały się za sprzątanie zdewastowanego cmentarza w swojej wsi. Teraz mogły posłużyć merytorycznym wsparciem, zostając opiekunkami projektu w Koziej Górze.
- Takie inicjatywy, realizowane przy wsparciu samorządowców, organizacji, lokalnych przedsiębiorców, budują i konsolidują społeczność wiejską - nie ma wątpliwości Emilia Wołoszyn, sołtys Kowańcza.
Dumy z mieszkańców obu sołectw nie kryje burmistrz miasta i gminy Karlino.
- Coś dobrego stało się w małej miejscowości, wydawałoby się mało aktywnej. Tymczasem znalazł się lider, który miał determinację i umiał zaprosić do współpracy innych. Z największą przyjemnością wsparliśmy to przedsięwzięcie. Dziękuję z całego serca za to, czego tu dokonano - mówi Waldemar Miśko.