Nie mają ze sobą pieniędzy, telefonów ani zapasów. Kurs ich marszruty wyznacza modlitwa na rozstajach. Ekipa ewangelizatorów (i osioł) ruszyła głosić Boże miłosierdzie.
Kłapouch Olaf przyciąga uwagę nie tylko najmłodszych. Także dorośli chcą pogłaskać czworonożnego pielgrzyma i zrobić sobie z nim zdjęcie. Ale i pozostali członkowie Karawany Bożego Miłosierdzia budzą zainteresowanie w kolejnych miejscowościach diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, które znajdą się na ich trasie. Swoim zaufaniem Bogu dają świadectwo, że Ojciec niebieski zatroszczy się o wszystko. O jedzenie, o nocleg, a nawet o filiżankę kawy zaserwowaną przez pewną gospodynię na jednym z podwórek. – Marzyłam o kawie! I ledwo zdążyliśmy wyruszyć, już Pan Bóg mi ją zapewnił – śmieje się Kasia Ciesielska.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.