Od przeżywającej patronalne święto katedry rozpoczęły się tegoroczne Adwentowe Czuwania Młodych. Ścieżka przygotowań prowadzi prosto do bijącego dla nich serca Boga.
Jego rytm rozpoczął późnowieczorne spotkanie w katedrze, rozlegając się echem w spowitej mrokiem świątyni, w której zgromadzili się uczestnicy pierwszego z serii zaplanowanych na ten Adwent czuwań.
- Bicie serca Jezusa to nie tylko abstrakcyjny pomysł, ale rzeczywistość, która przenika każdy aspekt naszego życia. To serce, które w te święta zabije fizycznie i zaprasza cię, byś poczuł je w swoim własnym sercu - zachęcali swoich rówieśników organizatorzy wydarzenia z Diecezjalnego Forum Młodych. Podczas wieczoru ich głos wybrzmiewał z nagrań kilkukrotnie, gdy dzieli się świadectwami swojej wiary, doświadczeniami podnoszenia się z upadków i bycia blisko serca Jezusa.
- Serce to słowo, które zna każdy człowiek. Bez niego nie ma życia. Nie tylko tego biologicznego. Serce skupia wszystko to, co najpiękniejsze w człowieku. I staje się nie tylko symbolem, ale skarbem, z bogactwa którego człowiek czerpie. Wpisując w to czuwanie oczekiwanie na przyjście Jezusa, chcemy zrobić wszystko, by nasze serca były bogatsze, byśmy mieli z czego czerpać i obdarzać innych - mówił bp Zbigniew Zieliński, który towarzyszył diecezjalnej młodzieży w ich adwentowym przygotowaniu do świąt.
Odwołując się do przypowieści o synu marnotrawnym i czekającym ojcu, która stanowi kanwę tegorocznych czuwań, wskazywał, że doświadczenie odejścia jest wspólne wielu młodym ludziom.
- Może nie opuściliśmy domu, nie zabraliśmy majątku, wyruszając w świat, ale ilu z nas wyemigrowało mentalnie ze wspólnoty rodziny, z grona przyjaciół. Do wirtualnej przestrzeni albo jakiegoś niebytu, wyobcowani od więzi z rodzicami, z rodzeństwem, z przyjaciółmi? Opuszczenia domu i Kościoła? - pytał pasterz diecezji.
Adwentowe Czuwanie Młodych z Katedry w Koszalinie- Chrystus przychodzi na świat nie po to, by się skończyła ta historia na choince, na prezentach, czy nawet na najpiękniej i najczulej śpiewanych kolędach. Przyszedł na świat po, by się wypełniło najważniejsze w Jego śmierci, a potem w Jego zmartwychwstaniu, by się otworzyło dla nas niebo i byśmy mieli drugie życie. Ta historia zaczyna się w betlejemskim żłóbku, w niewinnej Dziecinie, która staje się Zbawicielem świata. Staje się bezbronny, delikatny, ubogi, po to by być bliżej każdego z nas, zwłaszcza tych, którzy doświadczają różnych lęków, emigracji, ucieczek z domu, od przyjaciół, z klasy, z kościoła. Jezus mówi: „Nie lękaj się, wróć” - mówił bp Zbigniew Zieliński, wskazując drogę powrotu w ramiona kochającego Ojca przez sakrament pokuty i pojednania, rozsyłając towarzyszących młodym prezbiterów do katedralnych konfesjonałów.
Hania z franciszkańskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego bardzo chwali to zaproszenie. - Stworzono świetne warunki do przedświątecznej spowiedzi. Wielu księży czekających w konfesjonałach, wyciemniony kościół, podprowadzająca muzyka i zachęta - wszystko to sprawiało, że młodym z pewnością łatwiej było się zdecydować na ten krok niż w codziennych kościelnych sytuacjach - zauważa dwudziestolatka.
I rzeczywiście znaczna część młodych ludzi zdecydowała się skorzystać z tego zaproszenia. Sporo z nich także w symbolicznym geście wpisywania się w serce Jezusa składało papierowe serduszka, na których zapisało swoje imię przed wystawionym na ołtarzu Najświętszym Sakramentem.
- Czuwanie pozwala nam się zgromadzić, zobaczyć, że jesteśmy, że Kościół jest młody i żywy, młodzi mają moc. To ważne. Człowiek, gdy widzi, że nie jest sam, czuje wsparcie. W naszych środowiskach mało jest wierzących, Kościół jest hejtowany, wielu naszych rówieśników jest pogubionych. Ilość serc, które zostały położone przed ołtarzem bardzo mnie umocniła - podsumowuje Weronika, parafianka z koszalińskiego św. Wojciecha.
W modlitwie młodym pomagała niezawodna Diecezjalna Diakonia Muzyczna "Tyle Dobrego".
Koszalińskie czuwanie było pierwszym z sześciu zaplanowanych na ten Adwent spotkań. Dzisiaj młodzi zgromadzą się w pilskim kościele Matki Bożej Wspomożenia Wiernych oraz w świdwińskim kościele Mariackim.