O tym, że pielgrzymowanie to nie wędrówka w pojedynkę, ale w jedności wiary, mówił w Kołobrzegu do bydgoskich pielgrzymów bp Zbigniew Zieliński.
Homilię podczas "Pielgrzymki do korzeni", z którą diecezja bydgoska wraz ze swoim pasterzem bp. Krzysztofem Włodarczykiem przybyła 22 czerwca do Kołobrzegu (piszemy o tym TUTAJ), wygłosił biskup diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Główną myśl kaznodzieja poświęcił uszanowaniu życiodajnych źródeł, z których najważniejsze jest to tryskające wodą chrzcielną.
- Pielgrzymując do korzeni, przywołujecie to, co stanowi życiodajny sok dla tworzonej dzisiaj historii i rzeczywistości Kościoła bydgoskiego - zwrócił się do pielgrzymów wypełniających po brzegi konkatedrę. Jak zauważył, owo bydgoskie pielgrzymowanie spotkało się w Kołobrzegu z obchodami jubileuszu 900-lecia misji chrystianizacyjnej podjętej na Pomorzu przez św. Ottona i niedługo przed 1025. rocznicą chrztu kołobrzeżan, co miało miejsce w pobliskim Budzistowie. - To ważne wydarzenia, które nadają swoją wymową sens temu pielgrzymowaniu do korzeni, bo nie tyko cofamy się dwie dekady wstecz, nie tylko sięgamy do wydarzeń, które ukształtowały Kościół, z którego diecezja bydgoska się wyłoniła, ale przywołujemy też te korzenie, których źródłem jest misja Chrystusa, czy też te związane ze stworzeniem świata, wszczepieniem pierwiastka wiary w ludzką naturę - mówił bp Zieliński.
Wyjaśniając, czym jest pielgrzymka, uznał ją za rzeczywistość, w której znajduje się każdy chrześcijanin. - Mówią, że chrześcijanin to pielgrzym, to człowiek w drodze; albo że pielgrzymką jest ludzkie życie. Warto więc wybrać się na pielgrzymkę, by jeszcze lepiej pojąć, czym jest nasze życie, i skonfrontować to, jakie ono jest, z tym, jakie być powinno. A jeśli idziemy w dobrym kierunku, to ucieszyć się tym, że Pan jest przy nas i w nas, że oświeca nas swoim światłem i wzmacnia nasze kroki. I prosić, byśmy krocząc nie ustali, byśmy stojąc nie upadli.
Biskup Zieliński, odżegnując się od materializmu przenikającego do współczesnych społeczeństw, zachęcał do mądrego rozeznawania, co jest prawdziwym bogactwem. - Można mieć obfite zasoby materialne, ale można mieć także obfite zasoby duchowe - mówił, wyjaśniając, że ewangeliczna rada, iż dwóm panom służyć się nie da, oznacza, że nie można stać w życiowym rozkroku, nie wiedząc, co wybrać, bo to oznacza stanie w miejscu. - A ten, kto stoi, tak naprawdę się cofa. Dlatego tak cenna jest ta mądrość, która wypływa z pielgrzymowania - dodał, gratulując pomysłu niezwykłej i licznej jubileuszowej pielgrzymki. - Wyruszyliście, by nie tylko przybyć do korzeni, które są dla was życiodajne, ale też po to, by iść do przodu - zauważył.
Podkreślając, że pielgrzymka to nie podróż sentymentalna, biskup koszalińsko-kołobrzeski przestrzegał przed utratą z oczu celu, gdy sama podróż zaczyna go przesłaniać. - Można wyruszyć przed siebie, szukać Boga w różnych miejscach, ale najistotniejsze jest, by powrócić wypełnionym Bogiem do miejsca, z którego się wyszło i w którym będzie się nadal żyło, realizując swoje powołanie - stwierdził kaznodzieja.
Bydgoska pielgrzymka, jak ocenił bp Zieliński, to element mobilizujący do jeszcze większego zgłębienia źródeł i do przywołania tego najbardziej życiodajnego, jakim jest chrzest święty. - Z niego powstaliśmy, dzięki niemu jesteśmy wspólnotą wiary. W pielgrzymowaniu całej wspólnoty Kościoła mamy okazję w tym bardzo skomplikowanym współczesnym świecie odkryć wartość owej jedności płynącej z chrztu - powiedział. Przyznał jednak, że jedność bywa współcześnie wystawiana na różnego rodzaju doświadczenia. - Gdy się widzi poziom skłócenia, choć niekiedy z pozoru kulturalnego, poruszającego się przy pomocy pozornie dobrych haseł typu: "różnić się pięknie", "zachować autonomię czy neutralność wobec tego lub tamtego", jedność staje się tylko złudzeniem, a odwodzi nas od szukania tego, co ludzi łączy. Wówczas pielgrzymowanie staje się raczej wędrówką w pojedynkę aniżeli odkrywaniem źródeł, które zrodziły nas nie do indywidualizmu, lecz do jedności wiary. Właśnie po to Chrystus dał nam Kościół zbudowany na fundamencie chrztu, abyśmy byli jedno. Czy jednak jest w nas takie szczere i głębokie pragnienie? - pytał kaznodzieja, zachęcając do refleksji nad własnym chrztem i do odważnego pielgrzymowania ku dobrej, pięknej przyszłości.