IPN i franciszkanie opowiedzieli o pionierach polskiego Koszalina i wkładzie katolików w budowanie powojennej rzeczywistości.
W związku z przypadającą 80. rocznicą przybycia do Koszalina ojców franciszkanów, pierwszych duszpasterzy katolickich w powojennej historii miasta, Instytut Pamięci Narodowej z delegaturą w Koszalinie wraz z parafią pw. Podwyższenia Krzyża Świętego przygotowali wystawę poświęconą posłudze duszpasterskiej w powojennej rzeczywistości Koszalina i Pomorza Środkowego. Inicjatywa podjęta w ramach Europejskiej Nocy Muzeów w Koszalinie odbyła się 17 maja w kilku lokalizacjach miasta, proponując szereg imprez kulturalnych, zaś wzmiankowana wystawa miała miejsce w siedzibie IPN "Przystanek Historia Koszalin".
- Chcemy przedstawić tych, którzy jako pionierzy trafili do miasta 26 maja 1945 r. - mówi Rafał Semołonik z IPN. - Tego dnia z Gniezna i okolic przybyła tu grupa 450 Polaków. Wśród nich franciszkanin o. Nikodem Szałankiewicz.
Ów pierwszy katolicki proboszcz w Koszalinie widział w tamtych zdarzeniach Boże działanie. "Dziwnym zrządzeniem Opatrzności Bożej po 700 latach przybyliśmy z powrotem na dawne ziemie słowiańskie" - to pierwsze zdanie kroniki parafialnej przez niego zapisane. "Po upadku Niemiec, 10 maja 1945 roku, ogłoszono, że granice Polski będą przesunięte na zachód, ponieważ siedem kresowych województw z Wilnem i Lwowem przypadło Rosji. Wobec takiej sytuacji politycznej Polacy siłą rzeczy jechali na Zachód, szukając lepszego bytu. Ponieważ nam, Franciszkanom, zabrano 11 klasztorów, udaliśmy się na Zachód, ażeby duszpasterzować wśród tamtejszych Polaków".
Na wystawie można było obejrzeć w trzech blokach czasowych multimedialną prezentację na temat franciszkanów i ich posługi wśród pionierów miasta i regionu. Udostępniono kroniki parafialne oraz kronikę powiatu koszalińskiego z lat 60. XX wieku. Zwiedzający mogli zajrzeć do archiwaliów związanych ze zmianami niemieckich nazw miejscowości na nazwy polskie, obejrzeć pamiątki pozostałe po pionierach i pierwszy przewodnik turystyczny po mieście. W czasie, gdy rodzice oglądali wystawę, dzieci mogły wykonać przypinkę okolicznościową, obejrzeć animowane filmy o historii Polski, zagrać w planszówki.
Franciszkanin o. Dariusz Wiśniewski uważa, że jubileusz obecności franciszkanów w tym regionie pokazuje, jak duży wkład wnieśli oni po wojnie w budowanie struktur kościelnych na Pomorzu oraz w integrację ludności polskiej. - Warto też zwrócić uwagę na to, że franciszkanie byli obecni na Pomorzu Zachodnim jeszcze przed reformacją, od 1240 r., kiedy powstał pierwszy klasztor w Szczecinie. Od tamtej pory prowadzili działalność duszpasterską przez 300 lat. A więc przybycie franciszkanów w 1945 r. można traktować jako powrót - zaznacza.
Jak dodaje, po wojnie zakon franciszkanów konwentualnych dysponował zasobami ludzkimi, które odpowiadały potrzebom duszpasterskim na Ziemiach Zachodnich - w klasztorze w Niepokalanowie było wielu braci i ojców, których można było posłać na misje. - I wielu to podjęło. Był to z ich strony akt zapału misyjnego, ale i niezwykłej odwagi, ponieważ mieli być pionierami duszpasterskiego wsparcia dla rodzących się struktur kościelnych i państwowych - tłumaczy.
Jubileusz przypomina również samym franciszkanom, jak wielki wkład wnieśli w historię Pomorza Środkowego ich poprzednicy. - Była to praca u podstaw, tworzenie parafii czy stacji duszpasterskich w okolicznych miejscowościach, do których dojeżdżali, pokonując czasem kilkanaście czy kilkadziesiąt kilometrów. Bracia pracowali więc w spartańskich, surowych warunkach - mówi o. Wiśniewski.
Parafia franciszkańska w Koszalinie jest bliska sercu pani Małgorzaty, bo wiąże się z nią jej dzieciństwo. Na archiwalnych zdjęciach wystawionych podczas Nocy Muzeów starała się odszukać twarze jej krewnych, znajomych. Przybycie pierwszych osadników do Koszalina przypomina jej o historii jej własnej rodziny - w 1946 r. z Gdańska przyjechała tu wtedy jej babcia m.in. ze swoim synem, a przyszłym tatą pani Małgorzaty. - Dla mnie to dzisiejsze spotkanie to powrót do przeszłości, to historia mojej rodziny - powiedziała.