Podczas uroczystości koronacyjnych homilię wygłosił Prymas Polski.
4. Krzyż w życiu Polaków
Krzyż w naszej Ojczyźnie jest dobrze znany, to ten z historii, i ten ze współczesności. Wspominamy krzyże, które towarzyszyły wielkim wydarzeniom. Na Kahlenbergu, gdzie Sobieski odniósł zwycięstwo, chroniąc Europę przed zalewem obcej kultury, stanął krzyż. Krzyż stoi na Monte Cassino, gdzie obok armii zaprzyjaźnionych żołnierz polski przelewał krew, gdzie ginął, gdzie dawał życie „za wolność naszą i waszą". Ostatnio także postawiliśmy krzyż w Katyniu, aby był świadkiem tych, którzy wierzyli w Jezusa Chrystusa, a którzy gwałtownie odeszli z tego świata.
Sprawą Kościoła jest dbać o to, aby tam, gdzie spoczywają ciała ludzi wierzących, stanął ten znak, który był dla nich nadzieją życia wiecznego. Przez ten krzyż nie chcemy budzić niczyjej nienawiści. Chcemy jednak, aby to, co jest z wiary, miało swój ślad, było dla współczesnych znakiem tych, którzy cierpienia swoje łączyli z cierpieniami Jezusa Chrystusa.
Tak jak Chrystus dał życie za wielu jako niewinny Baranek, tak wiele krwi niewinnie przelanej domaga się Chrystusowego znaku. Krzyż musi stanąć wszędzie tam, gdzie toczą się zmagania o prawdę, o sprawiedliwość, o słuszność, o godność ludzką. Przeżywamy to w naszych dniach w sposób bardzo intensywny. Dla wielu ludzi minione lata byty nacechowane cierpieniem, udręką i niepewnością. Z tego naszego ucisku, z tej naszej biedy chcemy rozeznać to, co dobre. Potrzebne nam jest jednak światło i dlatego z taką ufnością spoglądamy ku krzyżowi, ku Matce Najświętszej, aby znaleźć promienie, które pozwolą nam rozeznać naszą drogę.
Jesteśmy w Roku Maryjnym i doświadczamy łaski Tej, która została dana ku pomocy naszemu narodowi. Doświadczamy także z innymi chrześcijanami tysiąclecia Chrztu Rusi, które niesie łaski otwierania się na to, co jest wspólne. Niedawno miałem możność uczestniczyć w uroczystościach milenijnych w Moskwie i w Kijowie, a przed niecałymi dwoma tygodniami nawiedzałem kościoły katolickie i cerkwie prawosławne na Białorusi. Widziałem, jak ludzie potrzebują Boga, jak Go kochają jak są otwarci na wzajemne zbliżenie, bo wszyscy wierzący w Boga muszą dziś się zjednoczyć po to, żeby w świecie, który Boga nie zna, zagwarantować Mu prawa do życia w społeczeństwie.
Niedługo będziemy obchodzić siedemdziesięciolecie niepodległości. I to jest łaska dana od Boga, że po latach cierpienia przyszła radość. Modlimy się w intencji naszej Ojczyzny, by Bóg wyprowadził ją ku lepszej drodze, we wzajemnym zrozumieniu jej wszystkich synów.
Najmilsi! Jeśli mówię o tych społecznych trudach, to nie możemy mieć oczu zamkniętych na nasze słabości moralne, na to co nas upokarza wobec nas samych. To już nie jest ktoś inny, to nie ktoś obcy, ale my sami jesteśmy winni wielu naszych błędów, wielu trudnych spraw. Trzeba stanąć obok Krzyża, tak, jak Matka Najświętsza, aby zrozumieć sens i potrzebę przemiany. Kto jednak odszedł od krzyża, temu zrozumieć to trudno. Zaczyna więc szukać wartości tam, gdzie ich nie znajdzie - szuka w pustce, szuka w pozorach, w urojeniach, w ułudzie. Nie tylko u młodzieży tak często zagrożonej jakąś bezideowością, ale także i w pokoleniu dojrzałym obserwujemy ucieczkę w inną rzeczywistość, ucieczkę przed krzyżem. Ale krzyż człowieka jak cień postępuje za człowiekiem. Słyszymy o wyjazdach za granicę ludzi młodych, wykształconych, a u podstaw takich decyzji leży właśnie ta pustka- chcą znaleźć gdzie indziej jakiś raj, który nie miałby śladu krzyża. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Są tacy, którzy chcą uciec w świat ułudy, w alkoholizm, albo też włączają się w takie grona, które stają się agresywne. Chcą żyć za darmo, chcą żyć beztrosko, a potem często przychodzi narkomania, nałogi.
Najmilsi! Jakże musimy dzisiaj zwrócić się ku Matce Najświętszej, aby mieć odwagę razem z Nią stanąć pod krzyżem i dokonać tej przemiany, tej prawdziwej Paschy w naszym życiu, jaka płynie z mocy krzyża. Dokonać przemian w otaczającym nas świecie, w życiu którego uczestniczymy i mamy prawo uczestniczyć. Ale chodzi także o przemianę sumienia, które czyni nas odpowiedzialnymi za nasze czyny i za czyny tych, którzy są z nami związani. Kościół dzisiaj, koronując tutaj w Skrzatuszu głowy Chrystusa i Matki Najświętszej koronami, pragnie wypraszać za pośrednictwem krzyża i boleści, które poniósł Syn Boży i Jego Najświętsza Matka, przemiany sięgające głęboko w nasze życie społeczne, rodzinne i osobiste.
Amen.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.