Rodzina coraz mniej oczywista. Odbyła się kolejna sesja synodalna

Czy Kościół diecezjalny znajdzie adekwatną duszpasterską odpowiedź na współczesne problemy rodziny? 26 września odbyła się druga sesja II Synodu Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej.

Jak pokazują najnowsze badania (CBOS 2019), w odbiorze społecznym rodzina ma wciąż ogromne znaczenie. Szczęście rodzinne jest najważniejszą wartością dla 80 proc. ankietowanych. W tyle pozostają zdrowie (55 proc.), praca (36 proc.), czy sprawy związane z religią (28 proc.).

Radykalnym zmianom podlega jednak sposób pojmowania rodziny, tzn. podejścia do tego, czym ona w istocie jest.

Nadal dla ponad 99 proc. ankietowanych kryteria rodziny spełnia związek: małżeństwo z dziećmi. Jednak dla 83 proc. spełnia je także związek nieformalny, a dla 23 proc. związek osób tej samej płci.

W tych dwóch ostatnich przypadkach przez ostatnie 15 lat dokonała się radykalna zmiana. Poziom akceptacji dla postrzegania związku osób tej samej płci jako rodziny wzrósł ponad 2,5-krotnie (z 9 proc. w roku 2006 do 23 proc. w roku 2019), a dla konkubinatów - z 71 proc. w roku 2006 do 83 proc. w roku 2019.

W północno-zachodniej Polsce od 10 lat niezmiennie wysoki jest też wskaźnik rozwodów. Na 100 zawartych małżeństw rozpadają się 33. Najważniejszą z przyczyn rozchodzenia się małżonków jest wciąż tzw. niezgodność charakterów (42. proc. wg danych GUS z 2019 roku), co stawia pytania m.in. o przygotowanie narzeczonych do wejścia na wspólną drogę życia.

W takim klimacie społecznym odbyła się 26 września druga Sesja II Synodu Diecezji Koszalińsko-Kołobrzeskiej, na której omawiano projekt uchwały synodalnej, który przygotowała Komisja ds. małżeństw i rodzin. Sesja odbyła się w reżimie sanitarnym.

Dlaczego sesje synodalne rozpoczęły prace od tematyki rodzinnej? - Komisja ds. małżeństw i rodzin powstała najpóźniej. Nie dlatego, że temat został zlekceważony. Tak naprawdę wiele komisji, zajmując się swoimi zagadnieniami, siłą rzeczy mówi także o rodzinie - stwierdza ks. dr Tomasz Tomaszewski, sekretarz synodu.

Jednak, jak przyznaje, w toku prac synodalnych okazało się, że warto zagadnienia związane z małżeństwem i rodziną wyodrębnić i powołać osobną komisję. Komisja główna synodu zdecydowała też, żeby prace właśnie tego gremium zostały omówione na początku sesji plenarnych.

- Temat małżeństwa i rodziny jest fundamentalny. Właściwie wszystko, co nastąpi później, w jakiś sposób będzie dotykało rodziny. Kwestie działań duszpasterskich, katechetycznych, liturgicznych, czy charytatywnych, dotyczą człowieka, który jest osadzony w rodzinie - wyjaśnia ks. Tomaszewski.

W podobnym duchu wyraził się bp Edward Dajczak, otwierając obrady sesji w auli koszalińskiego seminarium: - Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy nie zaczynali od rodziny, czyli od tej wspólnoty, w której powinna dokonywać się ewangelizacja i wprowadzenie w życie wiary. Przy wszystkich refleksjach nad sytuacją Kościoła, ciągle wraca jedno: jeśli nie doprowadzimy ludzi do osobistego doświadczenia wiary, które rozpoczyna się w domu, czeka nas porażka.

- Uznaliśmy też, że kwestie związane z rodziną są ludziom najbardziej bliskie, dlatego mogą też na samym początku bardziej uaktywnić uczestników sesji synodalnych - dodaje sekretarz, uzasadniając kolejność podejmowania tematów na synodzie.

Czy tak się stało? Druga, a pierwsza robocza sesja synodalna pokazała, że nie jest łatwo nakłonić członków synodu do dyskusji. Na zakończenie sesji biskup wyraził nadzieję, że będzie się to zmieniało wraz z kolejnymi sesjami.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..