Paulina Domańska nie zdążyła poznać papieża Polaka na ziemi. Jest jednak pewna, że św. Jan Paweł II pomaga jej z nieba.
Świętych obcowanie to nie tylko pobożna formułka z pacierza, ale rzeczywistość serc otwartych na Boże działanie. Poprosiliśmy kilka osób, żeby opowiedziały nam o tym, jak niebiescy przyjaciele towarzyszą, wspierają i modlą się razem z nami.
Paulina Domańska z Polanowa:
Kiedy papież umierał, miałam 8 lat. Nie znałam go więc jako głowy Kościoła, niewiele kojarzyłam z jego roli w historii świata, nie byłam związana emocjonalnie. I tak naprawdę zaczęłam go poznawać dużo później, kiedy rozpoczęło się moje nawrócenie.
Wtedy dopiero zaczęłam słuchać. Moja mama opowiedziała mi o nim, o pielgrzymce do Koszalina w 1991 r. i tak rozpoczęła się moja miłość do Ojca Świętego. Zaczęłam czytać, oglądać, dowiadywać się więcej. I pokochałam go całym sercem.
Ujęły mnie jego prostota, otwartość na ludzi i wielka miłość do Boga. Im lepiej go poznawałam, tym bardziej czułam, że jest bliżej mnie.
Kiedy mam wątpliwości, kiedy nie wiem, co robić, idę do kościoła. Klękam przy relikwiach św. Jana Pawła II i pytam: ojcze, co mam robić? Nigdy nie czekał długo na odpowiedź. W znakach, które dostaję, rozpoznaję podpowiedź papieża.
Pomaga mi w sprawach życiowych, na studiach, w trudnościach.
Jestem pewna, że tylko jego pomocy zawdzięczam zdaną maturę. Nie szło mi specjalnie, choć się przygotowywałam. Poprosiłam, żeby mi pomógł w nauce. Udało się.
Po maturze nie bardzo wiedziałam, co mam ze sobą zrobić, w którą stronę iść, czym się zająć. Jak zawsze poszłam do kościoła i po prostu zapytałam. Niedługo potem dostałam pracę w przedszkolu. Dla mnie to była wyraźna odpowiedź na pytania, które zadałam. I kierunek, który mi - jestem pewna - wskazał św. Jan Paweł II. Wybrałam studia pedagogiczne. Szybko okazało się, że to jest właśnie to, czym chcę się zajmować!
Nadal proszę go o pomoc w nauce. Zwłaszcza teraz, kiedy zdalne studiowanie sprawia mi wiele kłopotów. Rozmawiając z nim znajduję uspokojenie i ukojenie, szczególnie teraz, gdy boimy się pandemii.
Nie wiem, czy to ja go wybrałam na patrona, czy on mnie sobie wybrał, żebym opowiadała o nim innym, moim rówieśnikom, którzy już nie zdążyli go sami poznać.
Wysłuchała Karolina Pawłowska
Przeczytaj także:
Egzaminy, budowa i święci franciszkanie
Towarzyszą mi święci salezjanie
Św. Urszula czuwająca i św. Jacek na zakrętach
Patrzeć jasnym wzrokiem miłości
Zaprosiłam Ritę do swojego kościoła