Kazimiera Skibińska OV odkryła św. o. Pio prosząc go o pomoc w sakramencie pokuty i pojednania.
Świętych obcowanie to nie tylko pobożna formułka z pacierza, ale rzeczywistość serc otwartych na Boże działanie. Poprosiliśmy kilka osób, żeby opowiedziały nam o tym, jak niebiescy przyjaciele towarzyszą, wspierają i modlą się razem z nami.
Kazimiera Skibińska OV:
Wyjątkowa pomoc świętych? Doświadczyłam tego dosłownie w ostatnich dniach.
Moja świętej pamięci babcia była bardzo blisko św. o. Pio. Namawiała i mnie, żebym go lepiej poznała. Przynosiło to zupełnie odwrotny skutek. Kiedy tylko słyszałam o świętym z Pietrelciny, bardzo mnie to drażniło. Aż do ostatniej niedzieli.
Jestem po wypadku, długo nie byłam u spowiedzi. Poprosiłam mojego spowiednika, lecz początkowo odmawiał. Zmartwiłam się. Wieczorem znajoma s. Maristella podpowiedziała, żebym poprosiła o pomoc w tej sprawie o. Pio, który był nadzwyczajnym spowiednikiem.
Poszłam więc się pomodlić, poprosiłam o wstawiennictwo.
Nie minęło nawet 15 minut, kiedy mój spowiednik napisał: „Czuję się przymuszony. Niech pani przyjedzie, wyspowiadam panią”.
Nie mam wątpliwości, że powinnam lepiej poznać i spróbować się z nim zaprzyjaźnić.
W swoim życiu czuję obecność świętych, wiele jest sytuacji osobistych, o których ciężko opowiadać, ale jestem pewna ich modlitwy. W tym roku szczególna jest dla mnie św. Faustyna. Jest blisko w zwykłej codzienności. Dzięki niej odkrywam Boże Miłosierdzie.
Wysłuchała Karolina Pawłowska
Przeczytaj także:
Egzaminy, budowa i święci franciszkanie
Podpowiada mi, co robić w życiu
Towarzyszą mi święci salezjanie
Św. Urszula czuwająca i św. Jacek na zakrętach
Patrzeć jasnym wzrokiem miłości
Zaprosiłam Ritę do swojego kościoła