Św. Jakub popchnął ją w drogę. - A teraz pilnuje, żebym nie zeszła ze szlaku, także tego do nieba – mówi Elżbieta Rosiak z Biesowic.
Świętych obcowanie to nie tylko pobożna formułka z pacierza, ale rzeczywistość serc otwartych na Boże działanie. Poprosiliśmy kilka osób, żeby opowiedziały nam o tym, jak niebiescy przyjaciele towarzyszą, wspierają i modlą się razem z nami.
Elżbieta Rosiak z Biesowic:
Moja przyjaźń ze św. Jakubem zaczęła się od pielgrzymowania. A nawet więcej, to on popchnął mnie na camino.
Zawsze lubiłam wędrować, czytałam o pielgrzymowaniu do Santiago de Compostela, oglądałam filmy i to camino gdzieś się po głowie tłukło. Jakoś jednak nie bardzo potrafiłam się odważyć. Ale już w sercu zrodziło się pragnienie. A kiedy jest pragnienie, Pan Bóg je zaspokaja. I podsyła ludzi.
Wędruję po Pomorskiej Drodze Świętego Jakuba od 8 lat. Odnajduję tam Pana Boga w przyrodzie, w spotykanych na szlaku ludziach. Przez te wszystkie kilometry nie brakowało też przygód. Na szczęście św. Jakub dba o swoich pielgrzymów. Nie raz zdarzyło mi się wołać o pomoc: o odnalezienie zgubionej drogi, o to, by znalazły się noclegi, albo żeby zdążyć się schronić przed ulewą. Nie tylko pomaga, ale zbliża ludzi.
Kiedy pierwszy raz szłyśmy między Świętymi Górami, zgubiłyśmy się na szlaku. W środku lasu nie działał GPS, nie mogłyśmy się odszukać na mapie. Coraz bardziej zaniepokojone szłyśmy z góry na dół, wąską ścieżką wydeptaną przez zwierzęta. Aż trafiłyśmy na dużą polanę. Z niej odchodzą cztery ścieżki, w cztery różne strony. Którą wybrać? Miałyśmy już tyle kilometrów w nogach, że sprawa wyboru była niezmiernie istotna.
Mamy swoją modlitwę, którą odmawiamy zanim wyruszymy. Prosimy w niej i tak: „A kiedy zbłądzę i zgubię trasę, chwyć mnie za rękę i prowadź czasem”. Tylko skończyłam ją odmawiać, kiedy koleżanka zawołała: „Patrzcie!” wskazując jedną z dróżek. A tam, ledwo dostrzegalna, ale jednak – wymalowana na drzewie muszelka – najpiękniejszy dla pielgrzymów jakubowych znak.
Gubimy się nie tylko na pielgrzymim szlaku. Czasami zdarza nam się zejść z drogi także w codziennym życiu. I wtedy także Jakub jest tym, który prowadzi po właściwej ścieżce, pomaga, żeby nie pogubić się w życiu. Życząc sobie buen camino, życzymy sobie przecież nie tylko dobrego pielgrzymowania, ale też dobrej wędrówki przez życie.
Modlitwa caminowicza:
Święty Jakubie, jesteś patronem
Co jasną dla nas wyznaczasz stronę.
Dla twoich sług Ty jesteś natchnieniem
By nasze życie było wspomnieniem.
Prosimy Ciebie nasz bracie drogi,
By nas poniosły tam nasze nogi,
Gdzie ścieżki życia już wydeptałeś
I nie jednemu wiary dodałeś
Chcę iść za Tobą , choć kręta droga
I w moim życiu nie raz jest trwoga,
A kiedy zbłądzę i zgubię trasę,
Chwyć mnie za rękę i prowadź czasem.
A kiedy będę u kresu drogi
I kiedy stanę już w Pana progi,
To mnie przywitaj i w miłym geście,
szepnij do ucha: NARESZCIE JESTEŚ
Przeczytaj także:
Egzaminy, budowa i święci franciszkanie
Podpowiada mi, co robić w życiu
Towarzyszą mi święci salezjanie
Św. Urszula czuwająca i św. Jacek na zakrętach
Patrzeć jasnym wzrokiem miłości
Zaprosiłam Ritę do swojego kościoła
Wymagająca przyjaciółka Edyta Stein