Małgorzata Kaweńska-Ślęzak bez wahania wybrała dopiero co poznaną św. Urszulę Ledóchowską na patronkę powoływanej fundacji, powierzając jej opiece kobiety w trudnej sytuacji życiowej.
Świętych obcowanie to nie tylko pobożna formułka z pacierza, ale rzeczywistość serc otwartych na Boże działanie. Poprosiliśmy kilka osób, żeby opowiedziały nam o tym, jak niebiescy przyjaciele towarzyszą, wspierają i modlą się razem z nami.
Małgorzata Kaweńska-Ślęzak, prezes koszalińskiej Fundacji "Zdążyć z Miłością".
Na obchody związane 10. rocznicą kanonizowania Matki Urszuli zaprosili mnie Urszula i Janusz Gajewscy. Ich syn Daniel został cudownie uratowany dzięki błogosławionej wówczas zakonnicy. To wydarzenie zostało uznane później jako cud i posłużyło w procesie kanonizacyjnym.
Podczas Mszy św. w koszalińskim kościele Ducha Świętego uroczyście wniesiono relikwie świętej, każdy mógł je ucałować. A potem w Koszalińskiej Bibliotece Publicznej oglądaliśmy wystawę „Moją polityką jest miłość” przygotowaną przez s. Małgorzatę Krupecką, przedstawiającą życie Urszuli Ledóchowskiej i spektakl „…dopóki kochamy”, łódzkiego Teatru Zwierciadło.
Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale po tych wydarzeniach nie miałam wątpliwości, że św. Urszula Ledóchowska będzie patronką fundacji, która niebawem powstała. Powiem więcej, wstąpiła we mnie tak niesamowita energia, że siadłam i napisałam statut, a nawet nazwa fundacji została zainspirowana wystawą, którą obejrzałam: „Zdążyć z Miłością”. My też jako fundacja chcemy wychodzić do każdego człowieka z miłością. Jeśli zdążymy to zrobić w odpowiednim czasie, możemy uchronić go od wielu nieszczęść, sprawić, że poczuje się potrzebny, kochany i wreszcie trafi na właściwą drogę.
Od pierwszej chwili czułam pomoc św. Urszuli Ledóchowskiej, a jeszcze do niedawna jej nie znałam.
Do pomysłu założenia fundacji skłoniła mnie moja praca wolontariuszki-położnej w należącym do diecezjalnej Caritas Domu Samotnej Matki w Koszalinie, prowadzonym przez siostry ze Wspólnoty Dzieci Łaski Bożej. Spotykałam kobiety, które na około rok znajdowały tam bezpieczną przystań. Często zdarzało się, że po tym okresie przenosiły się do innej placówki: schroniska dla bezdomnych, Centrum Kryzysowego. Albo wracały tam, gdzie niejednokrotnie doświadczały przemocy lub oddawały dzieci do rodzin zastępczych, nie mogąc zapewnić im właściwych warunków bytowych.
Właśnie tam poznałam pewną młodą kobietę o imieniu Urszula i jej dwie małe córeczki. Kończył im się czas pobytu w Domu. Nie miały dokąd pójść, nie było szans, żeby Urszula mogła samodzielnie wynająć mieszkanie. Wtedy pomyślałam, że muszę coś zrobić aby zmienić sytuację „takich kobiet” jak pani Ula.
Choć było to ogromnym wyzwaniem finansowym, fundacji udało się stworzyć dwa mieszkania chronione i świetlicę dla podopiecznych. Obecnie rozpoczynamy wielki projekt, utworzenia Centrum Promocji Zatrudnienia dla Osób Bezrobotnych, ale chcemy też utworzyć mieszkania wspomagane dla naszych podopiecznych. Brakuje nam na inwestycję 200 tys. złotych, ale wierzymy, że będzie to wszystko możliwe dlatego, iż Fundacja ma tak silną, tak wielką patronkę.
Święta Urszula Ledóchowska jest dla naszej fundacji ogromnym wsparciem, zawsze możemy na nią liczyć i nigdy się nie zawiedliśmy. Nie raz napotykaliśmy na poważne problemy, ale wtedy kierowaliśmy się ogromną ufnością w pomoc patronki, która nigdy nas nie zawiodła. Wówczas to udawało nam się pozyskać pieniądze na remont, materiały budowlane, pozytywnie rozwiązać kłopoty, niejednokrotnie z naszymi podopiecznymi, czy w końcu otrzymać dobre słowo i życzliwość od spotykanych ludzi. Staramy się w naszej pracy kierować myślami św. Urszuli Ledóchowskiej i choć w niewielkim stopniu, na tyle, na ile potrafimy wdrażać je w nasze życie oraz w działania fundacji, powtarzając za świętą: „Umiejmy patrzeć na wszystko jasnym wzrokiem miłości”.
Wysłuchała Karolina Pawłowska
Przeczytaj także:
Egzaminy, budowa i święci franciszkanie
Podpowiada mi, co robić w życiu
Towarzyszą mi święci salezjanie
Św. Urszula czuwająca i św. Jacek na zakrętach
Zaprosiłam Ritę do swojego kościoła