We wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych przypominamy kapłanów, siostrę zakonną oraz świeckich zaangażowanych w życie Kościoła lokalnego i diecezjalnego, którzy odeszli w tym roku.
Na początku roku zmarł Jan Zagrabski, niestrudzony ewangelizator, animator, misjonarz z białogardzkiego osiedla. Zbierał butelki i puszki - za uzyskane pieniądze zamawiał Msze św. "To zamawianie Eucharystii przez Jana było już legendarne. Prosił o Msze św. w różnych sprawach, czasami aż się człowiek dziwił, skąd mu do głowy taka intencja przyszła" - wspomina ks. Eugeniusz Kaczor, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi w Białogardzie.
Dwa miesiące później choroba nowotworowa zabrała Beatę Piasecką. "Wszyscy prędzej czy później umrą. Ale nie wszyscy tak naprawdę potrafią żyć. Żeby naprawdę żyć, trzeba zostawić po sobie ślady w ludzkich sercach" - mówi ks. Andrzej Hryckowian, proboszcz parafii św. Wojciech w Koszalinie. W napiętym grafiku mamy nastolatki i nauczycielki, także w poradnictwie rodzinnym, znajdował się jeszcze czas dla innych dzieci. Była akelą działającej przy parafii św. Wojciecha dziewczęcej drużyny Skautów Europy.
W Wielki Piątek, po długiej i ciężkiej chorobie, zmarł br. Piotr Nowak, niespełna 50-letni kapucyn z Wałcza. "Gdybym miał najkrócej scharakteryzować br. Piotra, ująłbym to w słowie »pasja«. Do ostatka tą pasją żył jako kapelan strażaków w Wałczu i nie tylko. Te wszystkie pasje do mundurów, a był to też mundur policyjny, zwyciężył inny mundur: habit kapucyński, który nosił przez 29 lat i w którym został pochowany" - mówi br. Waldemar Korba, gwardian i proboszcz wałeckiej parafii.
Ks. Marian Wołoszyn umierał, gdy w kołobrzeskiej bazylice diakoni przyjmowali święcenia prezbiteratu. "Patrząc na całe jego życie, można powiedzieć: modlił się o królestwo Boże, pracował dla królestwa Bożego i cierpiał dla królestwa Bożego" - żegnał zmarłego kapłana bp Krzysztof Włodarczyk w Dźwirzynie, gdzie ks. Marian przez dekadę duszpsterzował, a potem pozostał na emeryturze.
W lipcu odeszła s. Maria Radosława (Ludwika Niezdropa), słupska klaryska. "Każdy człowiek, nawet najskromniejszy, zostawia ślad po sobie. Chrystus przygotowywał cię do życia zakonnego poprzez próby codzienności. Praca zawodowa, opieka nad ciężko chorą mamą kształtowały twoją cierpliwość, wytrwałość i ofiarność. Swoje obowiązki na furcie i w kuchni wykonywałaś z wielką sumiennością i oddaniem" - żegnała ją w imieniu wspólnoty jedna z sióstr.
W sierpniu pożegnaliśmy Zofię Bebę-Bednarczyk. Emerytowana nauczycielka, artystka, społecznik zapisała się mocno w sercach zegrzyńskiej wspólnoty. "Parafianie wiedzą doskonale, jak wiele dobrych rzeczy działo się w tym czasie. To w głównej mierze jej zasługa. Na ścianie w salce parafialnej można zobaczyć niewielki wycinek jej pracy - dyplomy, podziękowania, pamiątki. Zawsze chciała się dzielić z innymi tym, co człowiek ma najlepszego" - mówi ks. Bogdan Gibczyński.
Październik był miesiącem trzech pożegnań. Koszalinianie ze smutkiem ludzie przyjęli informację o śmierci Eugeniusza Sendlewskiego, działacza ruchu trzeźwościowego, inicjatora utworzenia w Koszalinie oddziału Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. "Odszedł człowiek bardzo niepasujący do tego świata, niesamowicie skoncentrowany na Panu Bogu, spokojny, mający dla każdego czas" - wspomina Adam Sadłyk, obecny prezes oddziału.
Trzy dni później kołobrzeżanie opłakiwali śmierć Małgosi Błachowiak, nietuzinkowej katechetki, utalentowanego pedagoga, pełnego serca i pasji. "Tylko wyjątkowy człowiek potrafi zgromadzić wokół siebie tak wielu przyjaciół" - nie ma wątpliwości ks. Adam Fulara, wikariusz parafii św. Marcina w Kołobrzegu. Żegnały ją tłumy przyjaciół i wychowanków.
Kilka dni później, po rocznym zmaganiu z nowotworem krtani, odszedł ks. Mirosław Ruszkowski. "Rodzi się pytanie: »Jeżeli ten skończył swoją posługę, czy jest następny, który zajmie jego miejsce?«. Prośmy, by ofiara życia ks. Mirka została przyjęta i zaowocowała również w ten sposób" - prosił bp Krzysztof Zadarko. Zmarłego kapłana pożegnano w Okonku, w rodzinnej parafii, gdzie spoczął obok ojca i brata Jerzego, również kapłana diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
Pamiętajmy także o nich podczas listopadowych modlitw, polecając Bożemu miłosierdziu...