- Kiedy zawiedli ludzie, instytucje, błękitne linie, tylko Matka Boża mnie nie zawiodła. Różaniec jest jak lina, jak ostatnia deska ratunku. Dlatego różańcami oplatam ręce tych, którym towarzyszę przy śmierci - mówi Alina Grodzka, opiekunka medyczna.
Moje życie było klęską. Ucieczki z domu, strach o siebie i dzieci, krzyki, przemoc. Przez dwa lata, codziennie, nieustannie, prosiłam z różańcem w ręku, żeby to się skończyło. Choć i o tym, że się modlę, też się nasłuchałam niemało.
Jestem pewna, że nowe życie wymodliłam sobie na Różańcu. Tym bardziej mi wstyd, że teraz tak łatwo usprawiedliwiam swoją niestałość. Gdy serce pęka, człowiek nie wątpi w siłę modlitwy, trzyma się jej jak tonący. Kiedy mija najgorsza burza, rozmowa z Bogiem już nie przychodzi tak łatwo – zawsze znajdzie się wytłumaczenie: zmęczenie, zniechęcenie, tyle spraw w pracy, w domu.
Cieszy mnie, że miłość do Maryi udało mi się zaszczepić najmłodszej córce. Jestem taka dumna, że zawarła z Matką Bożą Trzykroć Przedziwną przymierze miłości! Ja jestem jak marnotrawna córka, która za każdym razem na nowo musi się przekonać, że bez Niego nie da rady. I szukam na nowo Maryi w paciorkach różańca, i próbuję uregulować swoje sprawy z Panem Bogiem.
Modlę się za swoich podopiecznych z domu opieki i rozdaję różańce. Nawet jeśli nie wszystkim stan pozwala na odmawianie tajemnic ustami i umysłem, jestem pewna, że Pan Bóg zna ich serca. Czasami tym różańcem oplatam ich ręce w chwili śmierci, bo nie mają nikogo innego, kto mógłby to zrobić.
Kiedy cichnie gwar związany z procedurami, modlę się za nich, odmawiając chociaż dziesiątkę „Zdrowaś, Mario”. Bo nie wiem, czy nie będzie to jedyna modlitwa, którą za nich ktoś odmówi. Ludzie dzisiaj nie zawsze przywiązują do tego wagę. Modlę się także za tych, którzy do końca trwali uparcie w przekonaniu, że nie potrzebują modlitwy. A niekiedy różańcami obdarowują mnie właśnie pacjenci. Przechowuję je jak relikwie.
Wysłuchała Karolina Pawłowska
Przeczytaj także:
Administratorem Twoich danych osobowych jest Instytut Gość Media z siedzibą w Katowicach ("My"), dostępny pod adresem e-mail: sekretariat@igomedia.pl i nr tel.: (32) 251 18 07. Wyznaczyliśmy inspektora ochrony danych, który jest dostępny pod adresem e-mail: rodo@igomedia.pl. Posługujemy się danymi na podstawie naszego uzasadnionego interesu prawnego tj. w celach związanych z komunikacją pomiędzy nami a Tobą przez okres niezbędny dla jej celów.
Więcej informacji tutaj.